"Jeśli samochód nie sprawia przyjemności, to nie można go określić tym mianem" - Akio Toyoda

niedziela, 27 lipca 2014

Lunar Roving Vehicle

Przepraszam za przerwę w dodawaniu nowych postów. Postanowiłem w pełni korzystać z wakacji ;) Na pocieszenie kolejnych urlopów na razie nie planuję.

Jak wspominałem, na blogu pojawiać się będą też ciekawostki związane ze światem motoryzacji :)

45 lat temu, 20. lipca 1969 roku, na księżycu wylądowali pierwsi ludzie.  Misja Apollo 11 co prawda nie miała zbyt wiele związanego ze światem motoryzacji, ale wystarczy poczekać do misji Apollo 15, 16 i 17, aby znaleźć coś wspólnego. W ostatnich trzech lotach księżycowych programu Apollo astronautom na powierzchni srebrnego globu towarzyszył mały łazik, Lunar Roving Vehicle (LRV). Służył do przemieszczania się i transportu narzędzi, próbek, sprzętu łącznościowego.

Za wykonanie pojazdu odpowiadała firma Boeing, natomiast głównym podwykonawcą części był dobrze wszystkim znany koncern GM.
Kilka suchych faktów. Łazik ważył na Ziemi 209 kg, co na księżycu dawało masę ok 35 kg. Mógł dźwigać ciężar ponad dwukrotnie przewyższający własną masę, aż 490 kg. Mierzył 3,1 m. i był wysoki na 1,14 m. Dla porównania miejska Toyota Aygo ma 3,4 m. długości i 1,4 m. wysokości. Opony LRV miały tytanowe elementy bieżnika. Każde koło miało własny silnik elektryczny o mocy 0,25 KM. Pozwalało mu to osiągnąć prędkość maksymalną 13 km/h. Zasilane były one z baterii o pojemności 242 Ah, czyli mniej więcej pojemności 7 zwykłych akumulatorów samochodowych. W pełni naładowane teoretycznie pozwalały przejechać 92 km, jednak ze względu na bezpieczeństwo dopuszczono oddalanie się maksymalnie na 9,6 km od lądownika. Łącznie łazik przejechał najwięcej podczas misji Apollo 17, aż 35,7 km. Pojazd miał też dobre właściwości terenowe, mógł podjeżdżać i zjeżdżać ze wzniesień o kącie nachylenia 25 stopni. 

Na powierzchnię księżyca dostarczany był w złożonej formie, a jego rozłożenie trwało  ok. 7 minut. 
Dzięki swojemu zaawansowanemu wyposażeniu łazik zapewniał astronautą łączność z Ziemią 
Miał na wyposażeniu nawet pasy bezpieczeństwa :)   

Szkoda, że przyjemność prowadzenia LRV miało tak niewielu. 


                                   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz